"Z Biblią na co dzień"



 Rocznice ważna rzecz, zwłaszcza obecnie. Dziś też przypadła. Jedną z dzisiejszych jest podobno taka, że równe 37 lat temu Czesław Miłosz otrzymał Literacką Nagrodę Nobla. Nie napiszę „od kogo”, bo były różne głosy o różnych ingerencjach, ale nie w tym rzecz. Duże poważanie mam dla tego pana, choć specyficzna i niedostateczna w zasobność konstrukcja intelektu powoduje, że mniej za wyczyny poetyckie, a bardziej za prozatorskie, życiorys, poglądy, byt. Zaasekurowałem się na dzisiejszą okoliczność, będąc w trakcie lektury jego biografii, autorstwa Franaszka. Zaasekurowałem się bardzo skutecznie, bo książka bardzo opasła i obszerna, a ja delektuję się i sączę, trzymając na szczególne, prawie nabożne momenty. Skutkiem czego mam szansę obchodzić z nią jeszcze niejedną rocznicę tego faktu. Cóż, bardzo specyficzna konstrukcja intelektu. Dzieło to obszerne i szczegółowe. Autor wałkuje każdy najmniejszy detal życia literackiego i prywatnego Miłosza. Cieszyłem się na to, bo jakkolwiek ten życiorys znam, to ciekawym byłem dwóch momentów, lub odpowiedzi na dwa pytania. Jedno takie, co też się działo z Miłoszem w trakcie Powstania Warszawskiego, albo raczej z jakiego powodu działo się to, co się działo? Odpowiedzi się domyślałem, jednak chciałem przeczytać o tym. Czytałem, nagle się ocknąłem w roku 1945. Cóż? Pozostałem przy tym, co wiedziałem i przypuszczałem do tej pory i pobrnąłem dalej. Drugie pytanie moje było i jeden z najistotniejszych momentów w tym bogatym życiorysie, czyli – umownie określając – moment, decyzja, konkretny determinant ucieczki na „zachód”. Bardzo wiele było omawiane tego, co trochę wcześniej. I znów, nagle się „znaleźliśmy” u Giedroycia, pod obstrzałem tych z Polski i emigracji. Wszystko przed i po skrupulatnie, sam moment jakoś.... Chyba się cofnę do tego fragmentu. Długi życiorys, to i czytać wypada długo, z pełnym zrozumieniem. Albo jakiś wybieg autora biografii. Albo taka specyficzna konstrukcja intelektu czytającego.

Komentarze

Popularne posty