Nierówność płciowa

Nie jestem zwolennikiem rozmaitych stereotypów, na przykład o dawnych i obecnych młodych mężczyznach, ale czasem życie daje do myślenia. 

Jednego z późnoletnich, sobotnich wieczorów byliśmy nad jeziorem, gdzie zresztą spędzaliśmy noc. Obok nas kilku chłopaków usadowiło się do wędkowania. Około 20 lat mieli, 20-kilka. Przyszli łowić ryby, Beata zaraz z nimi doszła do porozumienia, że jak coś złowią, to jakaś mała rybka będzie dla psa. Oczywiście - jak stwierdzili - nie wiadomo jak to będzie, bo w tamtym miejscu słabo biorą, bo temperatura wody nie taka, ich zanęta nie taka, wędki nie na ten a inny typ połowu i jeszcze długa litania. Przydałoby się im jeszcze wiele sprzętu, który od nas dostali, a duża część "wspólnego" wieczoru, to było utyskiwanie, jak to faktycznie nie biorą. Efektem była pozostawiona - oprócz oddanych, pożyczonych latarek, żyłek, pojemników - jedna mała rybuńka dla psa. 

Na następny dzień, choć raczej za półtora, bo w poniedziałek, za światła dziennego, również na ryby przyszło kilka dziewczyn. Młodsze, jakieś 15-latki. W zasadzie to nie przyszły, a przyjechały. Nie samochodem, jak chłopaki wcześniej, tylko rowerami. Szybciutko zakasały nogawki nad kolana i weszły do wody. Coś tam pod noskami nucąc czy plotkując - jak to psiapsie - co chwilę wychodziły i wrzucały do pojemnika całkiem spore ryby, złowione rękami. To była naprawdę chwila.

Komentarze

Popularne posty