Podróże Salamandrą - najsmutniejsze zdjęcia świata

 



Przełomem sierpnia i września zmieniliśmy województwa. Z posiadającego średnio budującą opinię lubelskiego wjechaliśmy w podkarpackie. Region zatem uznawany za biedny, zacofany, nie wszędzie ładny. To fakt. Tą "niewszędzie ładność" widzieliśmy szczególnie w jego północnej części, w okolicach Cieszanowa. Jadąc przez deszcz wyjechaliśmy z lasu w pole jakieś uprawne.  Pochmurno, niby zielono, a jednak ponuro. Pojawiło się jakieś pole uprawne, na nim ludzie. Wcześniej jednak zobaczyłem vanika na poboczu. Pomyślałem, kurde, nasi, nocują. Potem wyłowiłem dużą rozsypę samochodu, ukraińskie rejestracje i ludzi pracujących w zgięciu na tym polu, w byle workach foliowych i praktycznie łachmanach.





Następnego dnia przebiliśmy się do innej części podkarpackiego, przejeżdżając z Przemyśla w okolice Bieszczadów. Tam też był pewien samochód, niemniej niewesoły.





Komentarze

Popularne posty