Koszmar żywieckich plagiatów 2 - opowiadanko o lekkim zabarwieniu kryminalnym

Zdjęcie: www.beskidy.news
Robił to, co wszyscy wszędzie ostatnio Sunął palcem po wyświetlaczu smartfona. Zatrzymał się na informacji z wyłuszczonym drukowanymi dużymi literami: PILNE. Nacisnął. Potem już tylko skupił wzrok na monitorku i powiedział do kolegi.
- Kurde, popatrz.
- Co?
- Wyborcza. Piszą, że znaleźli sprawcę mordu na dziewczynie w Krakowie. Obdarł ją ze skóry, ta skóra podobno pływała po Wiśle. Makabreska.
- Może i makabreska, ale co? W roku 1998 się to działo. A czytałem dzisiaj, że niedawno zwalili starą fabrykę w Łodygowicach. Działała
właśnie do lat 90 – tych. Garbarnia skóry.
- Czarny humor.
-E, nie. Nie czarny humor, tylko świetny początek powieści kryminalnej.
-Jakoś się to ma do siebie?
- Tak generalnie, to gość po coś miał w Łodygowicach garbarnię i skóry. Wiadomo po co. Mógł mieć, bo nie było jeszcze Archiwum X, nie było badań DNA. Tam realizował potrzeby, które zrealizował i w Krakowie. Trzeba znaleźć powód, dla którego olał tą fabrykę i przeniósł z dzikimi fantazjami do grodu Króla Ćwieczka. Na Kazimierz. A przecież w 1998 roku cały Kazimierz wyglądał jak jeszcze niedawno ta garbarnia w Łodygowicach. Zabite dechami albo wybite okna, sypiący się tynk ze ścian, lecące gzymsy i czająca się za każdym rogiem niewiadoma, czy w ryj się dostanie zaraz z jednej strony, czy od razu z trzech przywalą.
- No fajnie. Tylko to jak w filmie, gdzie plan zabić Kilera, Siara miał zawsze. Pewnie o tym wszyscy myślą i pewnie już powstaje scenariusz filmu kryminalnego albo przynajmniej odcinka serialu, o wampirze z Kazimierza.
- No ba, ale nie mają tego przejścia na Łodygowice. A piękne jest. Przez lokalne kolesiostwo podżywieckie fabryka była zawsze w rękach familii. Przejście na przykład do lat 60 – tych, jak przez komunistyczną bylejakość nie wychodziło w papierach, że skór trochę za dużo. Dyrektor, czy jakiś tam pracownik się podniecał rękawiczkami z ludzi. Odjeżdżał podrajcowany swoją Pabiedą, czy inną czarną Wołgą. Zwyrodnienie miał, bo przechodziło genami, pokoleniowo. Więc przeskok akcji znów w tył. Oczywiście znamiona i ślady, nie że za dużo powiedziane. Przeskok do 1935.
- Dlaczego akurat do 1935.
- Wtedy garbarnię skór założył tam w Łodygowicach jakiś koleś z Rybnika. Ta. którą miał w Rybniku, spłonęła. Ot tak sobie spłonęła? Ludzie się jorgli, że jest jakiś związek między zaginięciami osób i czasem znalezieniem kogoś obdartym ze skóry, a garbarnią. Oczywiście związek nieudowadnialny, dopóki w archiwach tego nie wygrzebie jakiś współczesny Borewicz, czy lokalny Mock. Mocek raczej. Rybnik pewnie wtedy  był ciekawym miastem, znów przeskok sceny i akcji, fajny opis scenografii i obyczajów. A jakby się jeszcze udało pod to Zipsera podciągnąć, to ja, miód, dla mnie przenajsłodszy?
- Jakiego Zipsera?
- No bo podobno przed garbarnią tam była fabryka sukna Zipsera z Bielska. Tutaj jakie zajebiste przejście, pokazanie ówczesnego świata? Tramwaj przejeżdżający przez kamienicę, ubrania z fabryki Tislowitza, likiery Grossa, POW-iacy idący spacerkiem na strzelnicę tam gdzie dzisiejsze Złote Łany.
- Pięknie.
- No, w sumie pięknie. Tylko cała sprawa ma jeden tylko wprawdzie, ale niestety kurwa zajebisty minus, sam o nim mówiłeś wcześniej. Taki, że to już było. Powstało tego typu powieści kryminalnych i serii cała masa, pewnie dziesiątki. Na szybko wymienię Krajewskiego i Mocka z Wrocławia i Popielskiego ze Lwowa, Wrońskiego i Maciejewskiego z Lublina, Cegielskiego z Warszawy, pewnie jeszcze wielu innych jest. Dupa i już.
- No tak. Znany problem twórcy, że wszystko już było.
- Bo było.
- No, ale może i tak warto?
- E tam, takie zżynanie? Nie uważam. Albo masz swój styl, swoje wymyślasz,
znajdujesz, tworzysz, albo tego nie robisz, bo zżyną udowadniasz sobie własną kiepskość i że nie masz nic do powiedzenia, zamiast szukać. Oczywiście wiem, że to się daje obalić i pewnie ma dziury. Ale tak uważam.
- Po prostu masz zasady, haha.
- Tak. Mam zasady i nie lubię kwasów.
- Greeps chemików?
- Nie. Teściowej hasło, nie jest chemikiem.

Komentarze

Popularne posty