Podróże Salamandrą - Kalameny i zaskoczenie


Wodospad w Luckach.

Przydarzyła nam się w weekend przygoda w biwakowo kamperowa w Kalamenach.

 Po drodze - Glinka.

Kalameny, czyli „dzikie” gorące źródła na Słowacji, obok miejscowości Lucky, kilkanaście kilometrów od Rożemberoka. Dobra baza wypadowa dla wycieczek pieszych: na Wielki Choć; pieszych bądź rowerowych: Zamek Liptowski, Dolina Kalamenów, Lucky. Przede wszystkim jedna źródła. W zasadzie bajorko o głębokości „po uda”. Ciekawe zjawisko – w terenie, za free (z wyjątkiem niedziel – wtedy ktoś tam bierze za parking, nie wiem na ile oficjalnie). Temperatura wody w bajorku jest jednak taka, że chyba nie są to źródła na zimę.

Parkować większe wozy można na obszernym parkingu poniżej, wzdłuż drogi na wysokości źródeł i w kilku fajnych miejscach powyżej nich. Akurat w ostatni weekend pogoda nas zaskoczyła. Celowo nie śledziliśmy prognoz. W dzień bywało łanie, ale w nocy...

Szło ku zimnemu. Poszliśmy więc zażyć nocnych gorących kąpieli źródlanych. Potem w samochodowe pielesze. Zatrzymałem się, przy obserwacji pogody, na 4 stopniach. Blisko to Tatr, uznałem, że bez jaj, chłodniej już nie będzie. W końcu to dopiero koniec września. Zasnęliśmy. W opatuleniu ciepło było. Obudziłem się rano, o niewiadomej godzinie, za to przy widocznym słońcu. Otworzyłem drzwi wyjrzałem. Niedaleko stał znajomy z wieczora Ukrainiec. Obok niego jakieś indywidua. W takim sensie indywidua, że faceci brodaci, w czapkach z logo Fiord Nansen czy coś takiego, rękawiczkach, brody jak spod K2. Rękawiczki obejmowały herbatę. Co, kuźwa, pomyślałem, że na festiwal filmów górskich Adrenalinium się szykują, spod Himalajów uciekli i zapomnieli się rozebrać? Wyglądali jak z bieguna. Odwróciłem trochę głowę, patrzę, a na trawie….


Szron. Na dachu, we wnętrzu lód. A tak się przyjemnie i ciepło spało. Znaczy to, że można długo w ten sposób...
















Komentarze

Popularne posty