Niefart. Teraz on-line okradli


Scroluję dzisiaj, patrzę, znajome zdjęcie na dużej stronie społecznościowej. Przyglądam się, mój parapet w kuchni. Duża strona na fejsie, o nazwie takiej, że wstyd przyznać.
Taka karma. Człowiek napstryka piękne fotografie, wpisze mądre eseje, zacne wiersze, które to wszystkie te płody rozdałby całemu Wszechświatu i okolicy, a jak przyjdzie co do czego, to mu, a owszem, zapierdolą, ale słoiki z ogórkami. Wielkie dzieło to nie było, ani sentyment, ale kwas jest. Między innymi dlatego, że to strona fejsowa o nazwie Hity PRL-u.
Liznęło się PRL-u praktycznie niewiele więcej jak podstawówkę, a teraz się staje dostarczycielem wizualizacji antidotum na kaca.
Kac jest, rzeczywiście. Niestety ogórki już skonsumowane lub wybuchły, bo to prawie 4 lata temu było.
Że to moje, to zaraz poznałem. Po układzie czosnku i koperku. Teraz siedzę i się waham, czy aby jednak nie być za wprowadzeniem tej dyrektywy unijnej o prawach autorskich, co to niedawno byłem przeciwko. Przy obecnych cenach ciężko darować ukradziony koper.

Komentarze

Popularne posty