Świat jest piękny


„Świat ma sens”. Takie słowa zawołał główny bohater filmu pt. „Anioł w Krakowie”, wkładając bose stopy do zimnej rzecznej wody. Coś w tym jest. Pamiętam, że kolega zawołał to samo, mocząc w górskim potoku stopy, po całodziennym łazikowaniu szlakiem. Nie tylko ma sens. Jest piękny i potrafi zaskakiwać na różne strony.

Od wielu lat, w gminie Lipowa w powiecie żywieckim o tej porę roku odbywają się ćwiczenia spadochronowe jednostki wojskowej z Krakowa. Ogłaszane są znacznie wcześniej, wójt przeprasza za hałas i inne niedogodności. Staje się to wydarzeniem medialnym, na podstawie którego łatwo o rozmaite żarty. Potem lokalni fotoreporterzy puszczają w sieć zdjęcia tej militarystyki. Przyciąga to uwagę, z punktu widzenia parametropolii, czy li stolicy powiatu. Jak się okazuje, dla wielu lokalsów, czyli mieszkańców zupełnego sąsiedztwa lądowiska trwający ponad 10 dni hałas jest bardzo uciążliwy. Ale to nie wszystko. Dziś okazało się, że śmigłowce latają i spuszczają spadochroniarzy (a więc pewnie też lądują i zabierają ich) nawet w Kamesznicy i Soli, czyli nie tylko innych gminach, ale i do tego gminach bardzo odległych. No i napisała pani, że jest zaniepokojona, a jej synek to spanikowany wręcz, bo latają jakieś machiny im nisko nad głową. W Soli właśnie. A miało być tylko w Lipowej.

Telefon więc do rzecznika tejże jednostki, czy to oni latają nad Rajczą. Kolo zdziwiony, że w ogóle dzwoni u niego telefon. Mrukliwie coś odparł, że możliwe jest, iż zaleciały tak daleko, ale że raczej lądują i startują (choć chyba najpierw się startuje) tam, gdzie jest zapowiedź. Ogólnie, to tak, ale nie.

Telefon również do Urzędu Gminy Rajcza, tam z kolei na odwrót. Na odwrót w takim sensie że tam tu już nie „tak, ale nie”, tylko w urzędzie zupełnie nic o tym nie wiedzieli. Za to z paniami w referacie promocji się fajnie i wesoło porozmawiało: śmigłowce się „zapędziły”, „zgubiły”, nic nie wiedzą o inwazji na gminę, niezapowiedziana jeśli nawet. Inwazja pewnie z natury jest zapowiedziana.

Potem i fajne komentarze, że mają mały promień skrętu i cud, że udaje się im zawrócić przed granicą, że to te nowe rządowe pogubione. Nie tylko fajne komentarze, bo oczywiście problem „z dupy” no i co roku latają tak daleko i nigdy nikomu nie przeszkadzały do tej pory.

Tak to, co dla jednego fascynującym widokiem, kogoś innego trwoży, męczy, albo wkurza. Czego jeden urząd mrukiem nie może zdefiniować, inny żartem zneutralizuje. Świat naprawdę jest piękny w swojej nieprzewidywalności i odmienności. 

Dla mnie najbardziej kolejowa zostanie „Wyprawa pod psem” Kornela „Em” i zdanie: „Niech pan zobaczy jakim cudownym wynalazkiem jest kolej. Wyjeżdżamy z Krakowa, ja jadą do Poznania, pan do Lwowa, a siedzimy w tym samym wagonie”. 

Komentarze

Popularne posty