"Kiedy obetniesz włosy?" - być jak wszyscy,



Od dłuższego czasu często bywamy na Słowacji i pomiędzy Słowakami. Lubimy ich, trochę niejako a priori, troczę za niektóre cechy. aczkolwiek często przy okazji tego tematu przypominamy sobie o dwóch sprawach. Po pierwsze to fajny i super jest Słowak prywatnie, inny niż Słowa w pracy lub na służbie. Z tymi drugimi bywają spore przeprawy. Kwestia druga, Słowacy miewają intensywne napady pewnej takiej, jakby to nazwać, poprawności, pedagogizmu czy upierdliwości. Prościej pisząc, jeśli Słowak może ci na coś zwrócić uwagę, że coś masz nie tak, robisz nie tak, to jest duże prawdopodobieństwo że to zrobi, nawet jeśli nie wypada, jeśli się wcale nie znacie. Wystarczy że tylko trochę jest to kwestia wspólna w przestrzeni publicznej.  

Zapamiętałem bardzo dobrze i na wesoło pewną uwagę sprzed kilku lat. Od niedawna prowadziłem samochód trochę większy niż wcześniej, nie miałem jeszcze pełnego obcyku. W niedzielne późne popołudnie zajechałem po piwka do małego sklepu w Besenovej, takiego z ciasnym parkingiem i wąskim wjazdem weń. Nie zmieściłem się między liniami, wyznaczającymi pole parkowania. Uznałem jednak, że skoro tuż przed zamknięciem, a parking zupełnie pusty, to nie będę przemnażał smugi węglowej i zostawiłem tak. Po kilkunastu minutach wróciłem z tymi piwami. W tej samej chwili jakiś facet zajechał, był drugi na parkingu dla kilkudziesięciu aut, wysiadł i nie omieszkał mi strzelić wykładu, że nierówno stoję.

Anegdotycznie traktujemy sprawę sprzed dwóch lat, kiedy to zaparkowaliśmy i spaliśmy na łące, na górce w Słowackim Raju, w centrum parku narodowego. Rano przyjechali policjanci i afera była. Kroił się duży mandat. Na szczęście mundurowi postanowili nam darować. Musieli jednak jakoś spuścić z wentyla, pokazać że mają przewagę i rządzą, więc jeden się rozejrzał wzdłuż auta i mówi: 

- Burdel tu mate.

"Burdel" wynikał z tego i polegał tylko na tym, że pies, gdy trochę przed wizytą policjantów, wyskakiwał z auta na siku, pociągnął za sobą jakiś mały woreczek foliowy, który tam pozostał. Nas najbardziej ubawiło to, że wcześniej przez większość dnia Beata sprzątała auto.  

Tej wiosny w sklepie zagadaliśmy się z z jakimiś dwoma Słowakami. Zupełnie fajnie się rozmowa kleiła, a kolo nagle do mnie:

- Kiedy włosy obetniesz?

No tak. Musi być prawilnie, jak wszyscy, to wszyscy.

Podczas ostatniego dłuższego pobytu na Słowacji przebywaliśmy w pewnym miejscu przez godzinę w jednym towarzystwie i jeden facet nam w ciągu tej godziny zwrócił uwagę chyba z 5 razy na wszystko, na co tylko można było. Wkurzyliśmy się już na maksa i stwierdzili, że zaczniemy po prostu się odgryzać, albo odpyskowywać. Dzień później byliśmy w pewnym popularnym miejscu turystycznym, na takim półbiwakowym parkingu. Rzucałem psu "aporty"/ Podeszła jakaś kobieta, zagadała kilka zdań, odpowiedzieliśmy, a ona nagle:

- Howno od psa sprzątnijte.

Patrzę, fakt jakieś  gówno psie w trawie leży. No ale na tyle daleko od naszego auta, że niekoniecznie to Hugo zostawił. Poza tym uznałem że to gówno w wysokiej trawie, na łonie natury, mniej jest groźne, niż folia czy nawet papier, który wygeneruję do środowiska, żeby tą kupkę sprzątnąć. Mówię więc do kobiety:

- To nie "nasza" kupa.

Tutaj trzeba zaznaczyć jedną sprawę. Język słowacki, zarówno jak i czeski, jest stary w porównaniu z polskim. Oni mówią, jak Polacy 100 czy 200 lat temu. I tak właśnie mają to "wy", jako zwrot oficjalny w kierunku osoby, której nie znają dobrze i zażyle. Jak to mi jedna Słowaczka mówiła: "tykają" i "wykają". W związku z tym ona, na zwrot że "nie nasza kupa", odpowiedziała:

- "Wasza" nie, ale waszego psa.

Umierałem ze śmiechu, choć w skrytości, jak to usłyszałem. Temat kupy olałem, a potem Beata przyszła w sukurs i się wykazała. Pani się jakoś jednak rozgadała, okazując w miarę sympatyczną. Przyszła jej ekipa i pokazali auto, jakim przyjechali, stara zabytkowa zastawa czy fiat. Prezentowali, a Beata na to:

- Zagłówków ne mate. Pokutu dostanete.

Pan nam potem wyjaśniał, że to samochód zabytkowy i mieć tego nie musi, ale jednak chwila triumfu. Byliśmy, jak wszyscy dookoła.    

Komentarze

Popularne posty