Prędkość świata II

Wpadłem niedawnego popołudnia na trop pewnej ciekawej informacji. Można o niej przeczytać TU. Istotne jednak jest to, że ześlimaczyłem się z publikacją i do wieczora już to miała wszelka konkurencja, łącznie z tą, której zwykle za konkurencję nie uznaję. Przypomniała mi się w związku z tym pewna historia sprzed lat.
    Papież Jan Paweł II przy okazji każdej wizyty w Polsce bywał w Krakowie, gdzie odprawiał msze na Błoniach. Mieliśmy kolegę, dajmy na to, że zwanego Skóras, który nie był specjalnie religijny, ale lubił tłumne przeżycia. Podczas kolejnej mszy papieskiej stwierdził, że się wybierze na nią. Wszyscy powątpiewaliśmy w sens, głównie z uwagi na to, że nieprawdopodobne tłumy zawsze docierały na Błonia. Właściwie już dzień wcześniej koczowali. Skóras na to:
- A, przeżywacie, spoko będzie. Ja mam takie miejsce specjalne, wypatrzyłem kiedyś. Jest taka polanka pod Kopcem Kościuszki. Niby daleko od Błoń, to tam ludzi nie ma. Ale jest trochę na górce, więc wszystko widać i słychać.
Rozstaliśmy się i wracając, gromadnie myśleliśmy, jaki kolo, ten Skóras. Jaki cwany, jaki zorientowany, jak dobrze zna miasto?! Można wpaść w kompleksy.
    Nie miałem takich aspiracji, msza papieska w związku z tym leciała w domu, w telewizji. Słuchałem jednym uchem przy okazji jakichś robót, tak – w związku z tym – że odbywająca się w miejscu, gdzie mieszkałem. Jedno ucho wyławiało, jak Jan Paweł II wszystkim dziękuje i wszystkich pozdrawia, co przyszli. Co przyjechali, zwykłych, klerykalnych, prezydenta, starych, młodych po prostu wszystkich. Wymieniał jak jakiś laureat Oscara z tą karteczką. Akurat jak spojrzałem w telewizor, to mówił:
„Pozdrawiam tych pod Kopcem Kościuszki”.
    Natenczas odezwał się chyba najbardziej gromki aplauz. Kamera pojechała w górę i pokazała ewidentnie tą polankę, o której mówił Skóras, nie było innej możliwości. Najechała, ale właściwie nie było jej widać, tak była zapełniona tłumem. Ludzie siedzieli chyba nawet na drzewach. Marnie mieli, #upał był.

Komentarze

Popularne posty