Kolej na naiwnych


   Dałem się chyba dzisiaj nabrać. Wpadła mi mianowicie w oko informacja o konkursie, organizowanym przez Koleje Śląskie. Zgarnąć można było zestaw książek w jakiejś firmowej torbie. Zignorowałem najpierw, bo książek mam wiele szaf, kilka półpięter a nawet trochę w aucie i tych z nich, których jeszcze nie przeczytałem pewnie już nie przeczytam. No, ale wygrać coś, to raz na jakiś czas trzeba. Poza tym dla dziecka komuny suwenir, darmocha i gadżet to wciąć nie byle co.
Uznałem, że powalczę. Kryterium nie wydawało się trudne ani z komplikowane. Należało podać przynajmniej dwa tytuły książek „o tematyce kolejowej”.
Prawie już wpisywałem te tytuły, ale się zastanowiłem, co tak dokładnie znaczy „tematyka kolejowa”? Od jakiej strony dotykająca spraw kolei i w jakim nasileniu? Czy chodzi o kwestie techniczne? No to proste: „Sam naprawiam lokomotywę ET16” i „Sieciowy rozkład jazdy pociągów. Ale chyba jednak o beletrystykę chodzi, bo to w związku z Dniem Książki. Założyłem że tak, bo nikt by mi chyba w Kolejach Śląskich na to  nie odpowiedział? Jeśli beletrystyka, to tytułów cały ocean. Od stricte klejowych „Morderstw w Orientexpressie” czy pociągach hrabalowskich, po... praktycznie wszystko. Wszystko prawie wydawało się „tematyką kolejową”. Na czele z „Anną Kareniną”, czy „Lalką” w Wokulskim, chcącym skończyć jak Krenina i z tematyką kolejową na wieki wieków mieć wiele wspólnego. Szczególnie kolejowa jest nawet „Teoria względności” Einsteina. Mało kiedy względność jest tak widoczna, co w sytuacji jak w pędzącym pociągu spada jabłko na podłogę (w którą stronę się porusza), albo gdy się z okna pędzącego pociągu splunęło i ślina w zasadzie stawała w miejscu, a pociąg odjeżdżał. A gdyby potraktować sprawę szerzej i bardziej metaforycznie? Koleje losu, pociąg do czegoś? Czego nie podasz to będzie. Dla mnie najbardziej kolejowa zostanie „Wyprawa pod psem” Kornela „Em” i zdanie: „Niech pan zobaczy jakim cudownym wynalazkiem jest kolej. Wyjeżdżamy z Krakowa, ja jadą do Poznania, pan do Lwowa, a siedzimy w tym samym wagonie”. Założyłem jednak, że w Kolejach Śląskich i tak tego nie zrozumieją. Nie dlatego że śląskie, ale że muszą z tymi sprawami pędzić jak Pendolino.
   Ostatecznie, zdradzę, posłałem: „Morderstwo w Orientexpresie”, „Pociągi pod specjalnym nadzorem” i „Demona ruchu” Grabińskiego. Oczywiście gówno wygrałem. Tematyka nie na dość kolejowa, albo dziecię komuny za mało przebojowe i za późno posyła. Ale com pół dnia miał kolej i pociągi w głowie...

Komentarze

Popularne posty