Chyba przestanę chodzić po górach
To nie będzie
budujące, zwłaszcza w kontekście trwania długiego weekendu. Nikt
jednak przecież nie obiecywał, że życie będzie tylko pieścić.
Coraz mniej chętnie
chodzę w nasze góry, niedługo pewnie przestanę to robić w ogóle.
Powód? Ubywająca ilość drzew. Za chwile nie będzie ich wcale.
Połacie, gołoborza czy połoniny jakieś, pni i wykrotów. Może
przez jakiś czas było to fajne. Ciekawsze widoki, ładna
miedzianość traw jesienią. Przez jakiś czas. Obecnie nie znajduje
się już kojącej dla oczu i nerwów zieleni, nie ma tej –
czekającej za winklem – tajemnicy. Sytuacja nabrzmiewa wiosną,
latem lub wczesną jesienią. Podobnie, jak w mieście brak chłodu i
wilgoci od wykarczowanej roślinności, tak samo i w górach co raz
częściej czeka nas patelnia, zamiast chłodu lasu. Drewno trzeba
zwieźć. Nie ma więc już górskich ścieżek, są drogi. Nie tylko
szerokie, ale też z rozjechanym i wyrobionym, luźnym, kamienistym
podłożem.
Niedawno byłem na
Romance, gdzie od dziecka co najmniej raz do roku bywam. Że na
kopule szczytu słabo z drzewami, to wiadomo od dawna. Znaczny ubytek
jest już widoczny poniżej, w rezerwacie.
Na Romance właśnie
przypomniałem sobie o jeszcze jednej uciążliwości. Od dłuższego
czasu i tam jest jakiś szlak papieski, czy pątniczy. Niby mi to nie
wadzi, co kto lubi, ale jaki to ma sens, jeśli szlak papieski idzie
idealnie równo ze szlakiem turystycznym? Takie jakieś znaczenie
terenu.
Bez pointy, bo co
niby miałoby ją stanowić?
jak się lubi chodzić po górach, to zawsze będzie się to robić :) poza tym, zależy jeszcze gdzie się chodzi :) jestem z nizin, ale spędzam zawsze urlop w górach i widzę że są miejscowości które wyglądają coraz gorzej i takie, w których natura nadal jest piękna :) ostatnio byłam w hotelu w wiśle i miałam piękny widok na zalesiony i ośnieżony górski stok :) nic tylko podziwiać :)
OdpowiedzUsuńTrzymam jednak kciuki żeby chodzić po górach. Ja sobie to mega chwalę;) Tu bagażniki od http://www.amos.auto.pl super się sprawdzają.
OdpowiedzUsuń