Sztuka w czasach zarazy a sztuka przeżycia

Zdjęcie: Beskidy News

Z podstawówki zapamiętałem pewną anegdotę. Jeszcze niedawno nie wiedziałbym, dlaczego akurat ją, bo nie wydawała mi się specjalnie ciekawa czy zabawna, ani opowiadana przez osobę, którą darzyłbym sympatią. Ale jednak, skoro teraz sobie przypominam. O co w niej chodziło? Dosłownie, to rzecz działa się na początku międzywojnia na kresach wschodnich.  Klasa szkolna wybierała się na wycieczkę. Dwóch z nich nie miało pieniędzy na wyjazd. Udało się im dobić do jakiegoś posiadacza ziemskiego, z prośbą o datek. Ziemianin na to stwierdził smutno coś w stylu:
- Nie mogę wam wiele dać, bo ja teraz jestem biedny, bo mi po wojnie zabrali ziemie przy wschodniej granicy. Miałem XXXX (wielkość odpowiadająca wielkości dzisiejszych dwóch województw), a teraz mam tylko 1/4 z tego. Jestem biedny, mogę Wam dać tylko tyle - no i "biedak" dał im kwotę, która starczyła na pokrycie wyjazdu całej klasy.
Przypomniała mi się ta anegdota teraz, po około tygodniu istnienia tematu epidemii koronawirusa. Rząd zawiesił funkcjonowanie wielu instytucji, w tym teatrów i kin. Szybko trafiłem na biadolenia niektórych aktorów, że nie będą mieli z czego żyć. No rozumiem, ale takie głosy padały już po 2 dniach ambarasu. Pierwsze wrażenie było, że przecież chyba ci ludzie mają jakieś zaplecze i oszczędności? Bo brzmiało, jakby nie mieli. Ważne jest i to. że to byli aktorzy z wiodących teatrów warszawskich. Co ma powiedzieć aktor z małego miasta? 
Potem do biadolenia dołączyli inni artyści. Świetnie to dziś określił Krzysztof Skiba: ": "Wiewiórka jest mądrzejsza od was, bo wie, że trzeba sobie schować orzeszka na zimę"". 
Do aktorów i artystów po krótkim czasie dołączyli przedsiębiorcy, zwłaszcza drobni. No tak, najbiedniejsi. I wszyscy do rządu po "dej", czyli niech najniższa krajowa do nich dokłada. Rząd radził nad tym, i uradził, jak też przedsiębiorcom pomóc?  Zastanawiałem się, dlaczego nikt nie mówi o stracie pracowników? Przecież przedsiębiorca swoją stratę, pierwsze co, to odbije sobie na pracowniku? Aha, bo jest jakiś Fundusz Świadczeń Gwarantowanych. Dobra, dobra... Wsparcie rządowe będzie wtedy sukursem dla przedsiębiorców, dla pracowników chyba już nie. 
Nadal jednak zastanawiałem się dlaczegóż oni tak utyskują? Było przecież kilkanaście lat koniunktury. Musieli coś odłożyć. Stwierdziliśmy, że oni się po prostu boją, że będą musieli stracić cokolwiek, czy też oddać cokolwiek. Nie że kraksa i krach, tylko zamiast prosiutto najtańsza pizza. A przecież to takie niesprawiedliwe. Utyskują oni, a nie artyści z prowincji. Bo to trochę jak z ziemianinem sprzed wojny, który teraz "jest biedny".

Jest szansa

Żartem można stwierdzić, że artyści i przedsiębiorcy mają gdzie dorobić. Portal Beskidy News podawał dziś, że Komenda Główna Policji apelowała do przestępców, żeby się na razie powstrzymali od wszelkich procederów, gdyż mundurowi są zbyt zajęci koronawirusem. Niejeden aktor pewnie nie raz grał policjanta, może warto? 
   

Komentarze

Popularne posty