Jest nadzieja dla polskiej piłki

Jak powszechnie wiadomo, Polacy przegrali wczoraj w piłkę w meczu z Anglią. W zasadzie nie ma czego komentować, gdyż mecz ten był totalnie bez historii. Przypomniał mi jedno, a mianowicie niedawne słowa Zbigniewa Bońka. "Zibiemu" można wiele zarzucić, ale wiadomo, to facet na grze którego wyrosłem. Poza tym od kilkudziesięciu lat wielbię go za jedno zdanie. Był on mianowicie w szczycie swojej kariery poproszony, żeby opisać futbol brazylijski. Boniek na to,  ze to tak, jakby chcieć opisać zapach wiatru. Niedawno natomiast stwierdził, że idą ciężkie czasy dla piłki nożnej. Dlaczego? Kiedyś mianowicie szczyl przychodził do klubu trenować, będąc już bardzo ogranym na podwórku. Teraz na podwórku się nie gra, tylko na konsoli. Do klubu smarki przychodzą, żeby nauczyć się piłkarskiego elementarza, albo po prostu czegokolwiek. Może jednak nie jest tak źle, może przed nami dobre mecze z Anglią. Mam bowiem na dzielni boisko do haratania w gałę. Takie otwarte, nie orlik. Nie wiem, czy sprawiła to pandemia, czy co. ale od wielu dni wiecznie widzę tam ciupiących młodych chłopaków. I to nie że grali chwilę. Ci sami haratali wiele godzin. Mało tego. Nie że co chwilę patrzyli, czy buty nie zbyt brudne. Oni się poświęcali, rzucali pod nogi, pod piłkę, jechali po błocie. Chcieli.   

Komentarze

Popularne posty