Słowo typowo polskie
Od dawna chodzi za mną wyimek z piosenki Kultu pt. "Plamy na słońcu". Stoi tam:
"...Gdyby to najczęstsze słowo polskie,
gdyby mama miała fiuta, to by była ojcem...".
Chodzi za mną w zasadzie w dwóch analogiach, dwóch różnych skojarzeniach. Od dawna i przez lata za "najczęstsze słowo polskie" uznaję słowo hipokryzja. Takie ogólnodostępne i podręczne gówno, którym można w każdej chwili w kogoś rzucić. Nawet jak spadnie, ciut zawsze się przylepi i zostanie, a z kolei taki rozprysk, że i duże prawdopodobieństwo sensu rzutu. Jak to gówno, z każdym zjadaczem chleba związane. Hipokryzja oczywiście w praktyce ma zabarwienie negatywne, ostatnio nawet bardzo negatywne. No i tak sobie jest rzucana i zarzucana bez zastanowienia. Na przykład często słyszę jak mówi polityk A do polityka B, że ten mówi coś tam coś tam, gdy tymczasem w roku 2012 albo co gorsza w 2007, gdy rządził robił coś zupełnie innego. No dobrze. Tylko że to było 9 albo nawet 14 lat temu. Przez ten czas się mogło wiele zmienić, na czele z poglądami osoby krytykującej, więc trudno tu mówić o rozdźwięku. Z reguły to już inna sytuacja i inna osoba. Zatem jak w piosence Kultu: "gdyby babcia miała wąsy...". Jest też inny aspekt. Taki mianowicie trochę jak od Schopenhauera, którego mottem podobno było, że "drogowskaz nie musi iść do miasta". Krytykowanie nie oznacza przecież, ż esami zrobimy to lepiej. Powoływanie się przy tym na hipokryzję odciąga roztrząsanie od meritum w kierunku ad personam.
Tak więc hipokryzja jest według mnie, w polskiej debacie politycznej i publicznej, zdecydowanie nadużywanym słowem. Zdarzyło się jednak ostatnio jego użycie modelowe, optymalne. Chce się rzec, perełka. Chodzi oczywiście o to, jak opozycja określiła postawę Prawa i Sprawiedliwości w sprawie wskazania kandydata na Rzecznika Praw Obywatelskich. Partia rządząca uznała dotychczasowego, Adama Bodnara za upolitycznionego, co było w związku z tym przedstawione w tonacji mega krytyki. No i sama desygnowała do tej roli członka swojej partii. Nawet dla mnie, krytyka wiecznych zarzutów o wiadomą sprawę, hipokryzja najwyższej próby.
Komentarze
Prześlij komentarz