Przedwakacje na sportowo

Popełniłem kiedyś coś, co miało tytuł „Ferie na bojowo”. Smarki bawiące się w dużej ilości ze sobą. Radość takie widoki sprawiają, zwłaszcza że mimo 500+ nie są częste. Jak gdzieś dzieciarnię słychać, kiedyś codzienność i oczywistość, pies zaraz zaczyna szczekać i ujadać, bo myśli że to już ta wojna, do której nas szykuje TVP, a na okoliczność której minister Antoni Maciarewicz szykuje nowe formacje wojskowe. 
Wczoraj znowu się z psem bujaliśmy po jakichś wertepach. Nagle się pojawiły dwa smarki, ze 7 czy 8 lat, na rowerach. Chwilę się zastanawiałem, czy mama wygoniła od komputera, a ci na złość odjechali na peryferia miasta? Czy się GPS zepsuł albo już umieją się włamać elektronicznego opiekuna i przekłamać. Nogi całe poharatane. Że też nie jest teraz w sądzie, świadkując przeciwko administratorom górki na której się wypieprzył i nabawił zadrapań bo było stromo i z jakichś powodów leciał w dół. Stało dwóch młodych zbirów, zbirków zetem, na rozstaju dróg. Ewidentnie główkowali, gdzie jest trzeci. Nagle jakiś elektroniczny hałas. Jeden ze zbirków, ciut bardziej pyzaty, bardziej poodrapywany, na bmxie, wyjął telefon z tylnej kieszni. No tak. Fura, komóra i obdarta skóra. Pomyślałem, że mama dzwoni z pretensjami i uwagą żeby wracał, bo w sobotę rano trzeba jechać na zajęcia z programowania w języku południowego suahili. Nie mama. Usłyszałem:
- Maksiu, gdzie ty jesteś?
Jaka kurde kultura dzisiaj, że per „Maksiu” smarki do siebie jadą? W dalszej kolejności płomiennego dialogu okazało się, że czekają na Maksia, który jest gdzieś daleko, a im się nie chce już tak daleko do niego jechać. Chyba więc spotkają się pod blokiem. Najlepsza jednak była ostatnia kwestia:
- Dobrze, to pa, Maksiu.
Kurde, jakie „pa”, parada równości była w zeszłym tygodniu, może zresztą tam się nabawił tych otarć, w zetknięciu z „oenerkiem”. 
W ciągu kilku kroków zrównaliśmy się z nimi. Nagle smarkateria wydała jakieś okrzyki radości bo pojawił się Maksiu. Wyjechał z uliczki, jakieś metrów przed nami, na rowerze 3 większym od niego. To aż komórki na tych kilka metrów trzeba było? Może dobrze, że się do siebie nie darli, byłyby wakacje na bojowo.

Komentarze

Popularne posty