Kłamstwa Mateusza. Prawie wszystko

Zdjęcie: Mateusz Morawiecki FB

"200 polskich lekarzy i przedstawicieli służb medycznych pojedzie na Słowację, gdzie pomogą w procesie testów na COVID. Cieszę się, że możemy pomagać naszym przyjaciołom ze Słowacji i z UE. Bo dobro powraca!" - takie zdania stanowią niedawny wpis premiera rządu RP Mateusza Morawieckiego. Przywołując frazę Bursy, to ja wam powiem, że bujda. Byłem bodaj 6 razy testowany na Słowacji i w żadnym przypadku - od dziabania w nos po podawanie do rąsi wyniku, nie widziałem tam ani jednego lekarza. Sami wolontariusze, ichni WOT, pierwszy raz słyszę że tam jacyś lekarze są przy testach. No i sprawa druga. Lekarze, czegokolwiek by o nich nie myśleć, to nie armia żołnierzy, których rozkazem można przerzucić z miejsca A do miejsca B. To w tym znaczeniu wolni ludzie, którzy o na taki ewentualny wyjazd sami się decydują. Premier nie ma na to wpływu i nie widzą powodu, żeby akurat on się miał tym chwalić.

"Właśnie otrzymałem propozycję od premiera RP Mateusza Morawieck ého za pomoc w ogólnopolskim testowaniu przesiewowym... 200 polskich lekarzy i ratowników medycznych jest gotowych, aby pomóc w weekend. Mateusz, Dziękuję Ci bardzo w imieniu wszystkich ludzi na Słowacji, którzy uważają Polskę za nie tylko bliźniego, ale i dobrego brata. No zdrowie, Polska" - to z kolei wypowiedź słowackiego premiera Matowicza. Oczywiście Słowacy nie wiedzą za bardzo tej sprawie, a zwłaszcza o tym, że dziękują. Nie wiedzą też, że podziękowania kierowane są do premiera, nie do lekarzy. 


Komentarze

Popularne posty