Stanisław Zarobiony

Kilka dni temu minęła rocznica urodzin Stanisława Wyspiańskiego. Wyspiański, jak wiadomo, wielkim twórcą był. Oczywiście można się jego twórczością zachwycać lub nie zachwycać chociaż jak wiadomo nie jest to tak, że nie zachwyca, skoro zachwyca. Pewne natomiast jest, że Wyspiański, jako dramaturg, plastyk, poeta, reżyser, był twórcą co się zowie. Ogarnięty szałem twórczym znajdywany był w środku nocy na krakowskich Plantach "bez filmu", bo przeciążyło go myślenie nad dalszą częścią utworu. Taki styl życia może miał wpływ na zdrowie i kondycję zewnętrzną, obok choroby wenerycznej. Gdy zerknie się na autoportret Wyspiańskiego, czy tez autoportetową rzeźbę, których sporo  w wielu miejscach Krakowa, wydaje się, a przynajmniej ja mam wrażenie, że patrzę na osobę w starszym wieku, nie tylko w dzisiejszym znaczeniu tego terminu. Tymczasem artysta zmarł w wieku 38 lat. 

Był tytanem pracy. Skonstruował krzesło, chyba to, które jest w Muzeum Narodowym. Jak donosi wieść gminna i moja żona, przecholernie niewygodne. Niewygodne dlatego, by ludzie mu nie siedzieli za długo nad głową i nie zabierali mu czasu na tworzenie. Mnie najbardziej podobała się anegdota, jak to Wyspiański poszedł do ówczesnego włodarza Krakowa z utyskiwaniem, jaki to niski poziom prezentują krakowskie gazety. No i że on, aby oczywiście ten poziom podnieść, chętnie zostanie redaktorem naczelnym. Na pytanie o to, której gazety, odpowiedział: wszystkich.

Komentarze

Popularne posty