Niby autorytet. Niby moralność

Fot. Joachim Brudziński FB

Europoseł Joachim Brudziński powiedział w ostatnich dniach zdanie w stylu, że w czasie wojny Niemcy z nami dzielili się gazem.  Nie lubię gadania typu: "za moich czasów", albo "kiedyś". Postarza i jest do tego jeszcze kilka innych powodów. Niemniej jednak było jakieś "kiedyś", w moim przypadku na przykład wczesne lata 80-te. Czasy, których - z dzisiejszego punktu widzenia - nie uznaję wcale za jakieś szczególnie naznaczone wrażliwością społeczną czy kulturą. A jednak były wtedy pewne świętości, czy może raczej sprawy, których się nie tyka, nie porusza, nie odnosi do nich, nie drwi, nie porównuje. Były to lata kiedy żyło jeszcze wiele osób pamiętających II wojnę światową, które w niej ucierpiały. Sporo martyrologii unosiło się jeszcze w powietrzu, mimo upływu 40-lat. No i teraz pamiętam, że takim tematem, którego się nie tyka, był holocaust. Najbardziej wątpliwej moralności męty naruszały wiele granic, ale tej nie. Zupełnie końcem tych lat 80-tych pojawiły się pierwsze żarty o Auschwitz, bardzo niesmaczne. Wcześniej nie. Dziś? Jadą z porównaniami antykowidowcy na przykład, jak to szczepkowanie jest jak eksperymenty medyczne w KL A. Może oni niskich lotów, może za młodzi. Ale europoseł Brudziński, mówiący że Niemcy dzielili się z nami gazem? Ani on młody, ani - niby - niskich lotów. A jednak tylko niby.

Komentarze

Popularne posty