Odlot czytelników Newsweeka z Kaczyńskim w tle

Zdjęcie: Prawo i Sprawiedliwość FB

Pewien tygodnik chyba odleciał ostatnio. Pobujał sobie w obłokach nierealności i oparach absurdu. Chodzi o pismo Newsweek. Nigdy go specjalnie nie czytywałem. Nie, żebym coś miał naprzeciw, ale po prostu pojawił się, gdy trafiały do mnie już inne media. Teraz gdzieś na Facebooku mignęło mi, że owo pismo urządziło plebiscyt wśród czytelników na 100 najbardziej wpływowych Polaków. Wiadomo, jak to z plebiscytem. Zależy, jak sformułowane i jak odbierane będzie pytanie. Brzmiało dosłownie: najbardziej wpływowych, co rozumiane jest jako: mających wpływ na decyzje, mających wpływ na poglądy i ludzi, mających wpływ na innych. Zależy do jakich odbiorców się go skieruje. Coś mi się wydaje, że czytelnicy Newsweeka to w znacznej mierze przeciwnicy strony obecnie rządzącej. Rozumiem zatem wyniki w sensie kierunku, ale ich skala mnie już czy to zdziwiła, czy to rozbawiła. Zaznaczmy, że mowa jest o kraju,. w którym rządzący mają zdecydowaną większość w sejmie, swojego prezydenta, przejętych wiele pozornie apolitycznych instytucji. W kraju, w którym właśnie wszedł rządowy Nowy Ład, gdzie do wschodniej granicy nie można podjechać, a dzień w dzień umiera kilkaset osób ponad dotychczasową statystykę, bo władza nic nie robi w kierunku zmiany sytuacji. Jakie były więc wyniki tego plebiscytu? No dobrze, powiem że miejsce pierwsze, o ile sam bym takiego nie wskazał chyba, zrozumiem, nie zaskoczyło. Wygrał Donald Tusk. No dobrze, z jednej strony rządzi europejską frakcją, wszystkich zna w UE, więc może wpływa na decyzje, które spadają i na Polskę. Oczywiście nie bez znaczenia jest o, że wszystko jest winą Tuska, to też jednak wpływowość. Na drugim miejscu był Adam Bodnar. Myślę, że skoro nie jest już rzecznikiem, wpływ ma jedynie na prawników, ale niech będzie. Podium zamykał Jerzy Owsiak. Tutaj zgoda, nie jest to tak że wszyscy jego i WOŚP kochają, jednak niewątpliwie dyrygent orkiestry ma na nich wpływ. Dalsze miejsca w zasadzie były podobne. Zszokowało mnie natomiast to, że pierwszy przedstawiciel strony rządzącej, nie kto inny jak Jarosław Kaczyński,  znalazł się na 50-tym (słownie na pięćdziesiątym) miejscu. Trzy miejsca przed młodym szachistą Krzysztofem Janem Dudą, dwa miejsca za jakąś - bez urazy bo po prostu nie znam - prof Aleksandrą Przegalińską, specjalistką od sztucznej inteligencji. Idźmy dalej. Jarosław Kaczyński był w tej setce jedyną osobą związaną z szeroko rozumianą prawicą. Tylko on, z realnie wpływowych i decyzyjnych. Jakiś odlot głosujących. Newsweek zaklina rzeczywistość? Rozumiem, że to vox populi, ale tygodnik mógł coś zakombinować żeby unieważnić, gdyż wynik jest groteskowy. Ile oddano głosów? Nie podano, ale skoro jest kolejność, to co najmniej 100. Zapewne wielokrotnie więcej ale nawet jeśli gwarantowane 100, to i tak dziwne, że na setkę nie znalazł się nikt jako tako bliski realizmowi. Wygląda to trochę jak samonapędzające się kręcenie bańki informacyjnej z Facebooka. 

A plebiscyt TUTAJ.

Komentarze

Popularne posty