Podróże Salamandrą - nomen fenomen










Podczas naszej kilkumiesięcznej, letniej podróży po Polsce, w dosyć wczesnej fazie zawitaliśmy na Kaszuby i ich bezpośrednie okolice. Muszę jednak przyznać, że o ile jest to kraina przepiękna i urozmaicona krajobrazowo, to w odniesieniu do turystyki vanowej mało praktyczna. Przede wszystkim dlatego, że dużo tam ludzi - głównie z Trójmiasta - dużo zakazów, oficjalne pola i parkingi stosunkowo drogie, mało miejsc gdzie można się spokojnie zaszyć. Jeździliśmy sobie po tym terenie i na dosyć wczesnym etapie zauważyliśmy, że są tam przeciekawe nazwy miejscowości. Bardzo ciekawe, choć niekoniecznie ładne. Dosyć powszechnie znane Śwornegacie to jeszcze najmniejsze kuriozum. Te, przez które daliśmy radę przejechać, ze Złym Mięsem na czele, wklejam poniżej na zdjęciach. Poza tym zapamiętałem miejscowości: Ameryka, Grzampki, Chiny, Widno, Pupkowo czy Błądzim.

Całkiem mnie wtedy interesowało, jaka jest przyczyna tego, że że na tam małym i słabo zaglomeryzowanym obszarze jest tyle onomastycznych dziwów. Zakładałem, że to wynik jakiegoś specyficznego prawa albo obyczajowości na dawnym etapie dziejów. Będąc w podróży nie zrobiłem tego. Teraz patrzę w internet, ale lokalne portale nie wnikają tak głęboko w sytuację. A szkoda, bo ciekawe to. Pozostaje biblioteka lub kontakt z ekspertem. Może jakiś znany youtuber to rozkminia?







Jeszcze kilka ciekawostek z regionu bliżej północnych Mazur, czy raczej województwa warmińsko-mazurskiego.





Komentarze

Popularne posty