Rzeczpospolita Discopolska


Prześledziłem wczorajszego "Sylwestra Marzeń", organizowanego i emitowanego przez TVP czyli - trudno tutaj nie użyć tego słowa - "kurwizję". Nie jestem ani fanem tego poziomu, ani masochistą. Po prostu traktuję to jako element wiedzy o świecie i trzeba to zobaczyć, żeby należycie krytykować. Rzecz  miała masę wad. W zasadzie tylko wady. Jestem zdumiony, że może iść tyle pieniędzy, tylko po to, żeby zadowolić ego Kaczyńskiego i Kurskiego.

Zakopani

Fakt. że rzecz odbywa się w Zakopanem, wywołała już emocje. 30 tys. widzów to tyle, co ludność miasta. To przecież nie tylko Noc Sylwestrowa, ale też wcześniejsze próby, dowóz scenerii. Mieszkańcy uskarżali się na hałas. Zresztą jak to jest, że mało gdzie w Europie były tak duże imprezy? W Polsce mogła być bo Kurski po drugiej dawce kościelnego. No i jak to jest, że nawet w Białymstoku mógł być pas izolacyjny i odrębne strefy dla zaszczepionych i niezaszczepionych. Ujęły mnie jak cholera życzenia noworoczne, składane ze sceny przez burmistrza Zakopanego. Między innymi życzył żeby zdrowie nam: "dopisowało" oraz żebyśmy żyli zgodnie z tradycją chrześcijańską.

Świecidełka z telepudełka

Bardzo intrygująca dla mnie była kwestia dekoracji, nie tylko sceny. Wyglądało to tak, jakby ciężarówki przywiozły pojedyncze elementy, a potem tłumy ludzi składały je do przysłowiowej kupy bez myśli przewodniej, ładu, czy składu, totalnie ad hoc. Tło sceny stanowiła konstrukcja, która nie wiadomo co miała nasuwać na skojarzenia. Dookoła wszystko migało i świeciło bez najmniejszej spójności czy myśli przewodniej. Co mnie najbardziej fascynowało, to chorążynie oi chorążowie. OD sceny, w głąb widowni wysunięte były jakby półwyspy na ,których stały góralki i górale, wymachując cały czas jakimiś chorągwiami. Nie widziałem żadnego związku tych ruchów lub tego co było na chorągwiach, z całokształtem. O ile w ogóle był jakiś całokształt. Raczej chaos i jeszcze raz chaos. Uważam że ilość wszelkiego rodzaju nieosobowych ozdobników był tak wielki, że statystyczny imprezowicz lub statystyczny widz  telewizyjny i tak nie mieli możliwości ich przyswoić. Zostaliśmy, jako obywatele, skazani na marnotrawny przerost formy nad treścią. 

"Ale to już było" - nie tylko Maryla

Mam silne wrażenie, że od wielu lat te Sylwestry TVP się niewiele od siebie różnią, nie rozwijają. Tomasz Kamel tak samo infantylny jak 20 lat temu. Norbiego mało kto już pamięta, a jednak dano mu mikrofon. Rafał Brzozowski coś chyba wtopił na Eurowizji, a jednak jest nadal. Konferansjerek nie znam. Nie jestem wielkim fanem TVN-ów czy Polsatów, ale porównując spikerów stamtąd, to naprawdę lata świetlne na niekorzyść publicznej. Maryla Rodowicz jeszcze ustoi na scenie, a póki ustoi, kawałki sprzed pół wieku śpiewać będzie. Modern Talking, który wczoraj śpiewał, a przynajmniej ten czarny? A owszem, pamiętamy z lat 80-tych, potem chyba już nic nie stworzyli. |Piotr Kupicha z Feel? A nie widziałem od kilkunastu lat, a wcześniej widywałem go przez dwa lata. Ucieszyłem się, że wystąpił Sławomir. Muzyka nie moja, ale fakt, że facet był gwiazdą 3 lub 4 lata temu powodował, że jego szlagiery były mega nowością w porównaniu z czymkolwiek innym, co pojawiło się na zakopiańskiej scenie. Pojawili się też wykonawcy z zagranicy, których światowe gwiazdorstwo jest dosyć kontrowersyjne. Za tzw. komuny trochę na tym polegał Międzynarodowy Festiwal Piosenki w Sopocie. Ściągano zupełnie "iksowatych" mechaników samochodowych z Holandii, którzy cokolwiek umieją śpiewać, a Polakom wmawiano, że to wielka gwiazda tam. Tyle, że przepływ informacji wówczas był znacznie uboższy. 

Rzeczpospolita Discopolska

"Sylwester Marzeń" udowodnił, że tą właśnie muzyką Polska stoi. Trochę przykro. Oczywiście wiem, że sylwestrowa zabawa dla szerokiego ogółu nigdy nie będzie przy Floydach i jazzie, ale czy zaraz musimy obserwować drugą skrajność? Obecność disco polo widoczna była na każdym niemal kroku. Zenek Martyniuk główną gwiazdą, obok niego wielu innych wykonawców, niemal co drugi. Konferansjerem weselny Norbi. Głośno i discorytmicznie grała orkiestra ba tym naszym Titanicu, w otoczeniu niezliczonej ilości światełek, w przeddzień koszmarnej podwyżki cen prądu. Za rok będą już tylko krzyki w ciemności. 


Komentarze

Popularne posty