Kryminałki: złodziejaszek w pralce


To pierwsza historyjka, którą chciałem przytoczyć. Oddam może głos, albo raczej czcionkę świętokrzyskim policjantom:

"Pewien 39-letni mieszkaniec gminy Łączna był poszukiwany listem gończym przez skarżyski sąd. Mężczyzna miał do odbycia karę 40 dni aresztu za niezapłaconą grzywnę. Do dziś skutecznie „bronił” swej wolności. Jego zmyślną kryjówkę odkryli kryminalni podczas przeszukania garażu na posesji, gdzie zamieszkiwał. Stróże prawa zwrócili uwagę na stojącą w pomieszczeniu pralkę automatyczną. Wielkie było ich zdziwienie, kiedy przez okrągły otwór do załadunku odzieży ujrzeli ludzką rękę, a po chwili znajdującego się wewnątrz poszukiwanego. 39-latek zdemontował cały mechanizm wewnętrzy urządzenia i przez odkręcony górny panel, wchodził do środka pralki."
Na informacje o tego typu zagrywkach można było kilkukrotnie ostatnio natrafić. Nieźli byli kilka tygodni temu jacyś rabusie ze stolicy, którzy napadli na restaurację. Przy włamie przez okno jeden z nich skaleczył się na szybie. Piwo ukradli, ale bezalkoholowe. Po chwili wpadła policja, więc złodzieje, jak małe dzieci, położyli się na podłodze i udawali, że śpią.
Kilka tygodni temu w Milówce błysnęła jakaś dziewczyna. Podróżowała seicentem i coś fest nabroiła, bo goniła ją policja. W końcu jakoś tak zjechała z drogi, że wóz się zepsuł, nie mogła dalej jechać. Mundurowi stanęli obok, no to ona jeszcze zamknęła się w samochodzie zamkiem elektrycznym. Przypuszczam, że nic to nie dało.
Ciekawie też było niedawno w Piszu. Znów oddam czcionkę lokalnym policjantom. Tym razem z Pisza:

"Mieszkaniec Pisza miał przy sobie zawiniątko foliowe z białym proszkiem. Kolejne cztery zawiniątka policjanci znaleźli w jego zapalniczce. 34-latek twierdził, że jest to amfetamina, którą dwa tygodnie wcześniej znalazł przy drzewie w parku miejskim."

To jak dialog z pewnego filmu:
- Słyszałem, jak opowiadał pan dowcip żydowski.
- A pan skąd wie, że to akurat dowcip żydowski?

   

Komentarze

Popularne posty