Podróże Salamandrą - wyrzuceni przez Prezydenta

Podczas pobytu w Świnoujściu, o którym pisałem już TU, a nawet też i TU, spędziliśmy dwie, choć nie sąsiadujące noce na ciekawym parkingu na terenie gazoportu. Nie ten mega drogo płatny. Ulica boczna Ku Morzu. Miło, bezpiecznie, nie zawsze cicho, ale - jak już pisałem - nawet bez "Bóg zapłać". W okolicy jest piękna plaża, choć i z widokiem na jakieś wypuszczone w morze architektoniczne ustrojstwo. No i na drugi brzeg miasta trzeba dosyć daleko jechać. 

Parking darmowy i ogólnodostępny, a czasami przejedzie samochód ochrony. Ostatniego dnia, gdy mieliśmy w planie około popołudnia jechać dalej. Tymczasem około 12.00 podjechało auto ochrony gazoportu i jakiś pan nam elegancko oznajmił że owszem, parking jest ogólnodostępny i darmowy, ale akurat następnego dnia, wyjątkowo, nie będzie dostępny i od godz. 6.00 trzeba się zawinąć. Nie robiło nam to różnicy bo i tak się zbieraliśmy lada godzina. Niemniej jednak dociekaliśmy, jakiż to powód? Było to końcem czerwca ubiegłego roku, a więc stawiałem na to, że jakieś przedwyborcze spotkanie propagandowe. Trafiłem. Chwilę później podjechał ochroniarz patrolu zewnętrznej firmy i zapytaliśmy jego o powód i otrzymaliśmy odpowiedź:

- Duda będzie ogłaszał swój sukces gospodarczy.

Patrzyłem potem w internecie. Coś jednak nie pykło. Nie było Dudy, tylko marszałek Witek.    





Komentarze

Popularne posty