(Od)lot skoczków na koniec sezonu


Zdjęcie: Mateusz Morawiecki FB

Minął wprawdzie tydzień lub więcej, ale mnie nic nie minęło, odnośnie zamieszania w skokach. Nie piszę, że w PZN, bo zamieszanie jest ogólne i raczej stoję tutaj po stronie związku. Albo inaczej. Nie tyle po stronie związku, co skurzyli mnie trochę skoczkowie. Przede wszystkim Dawid Kubacki z tekstem jak to pójdzie do pośredniaka. No biedny. Przypomniało mi się, jak 2 lata temu dostał 100 tys. zł od Morawieckiego. Taka stówka to może nic dla Lewandowskiego, ale w skokach to prawie chora kasa i z kosmosu. Pięciu młodych skoczków miałoby rok utrzymania, w sytuacji gdy wiadomo, że tej młodzieży brakuje. Kubacki dostał setę po wygraniu TCS, który z natury jest intratnym turniejem. Dostał więc kasę od organizatorów a oprócz tego jeszcze od premiera. Dostał nagrodę pieniężną za to, że zdobył dla siebie pieniądze. Zaznaczę, że wygrał TCS będąc członkiem kadry a więc opłacanym przez PZN i to całkiem nieźle, nie że jakieś jego wyrzeczenia. No ale ok, dostał, fajnie. I co dalej? Stwierdził, że sobie za to nakupi "wyngla" i napali w domu do 40%. Niby okej ale to wyraz pogardy jednak dla takiego ruchu władz. I mało smaczny był wyjazd z pośredniakiem, bo czołówka nigdy nie miała źle, wręcz miała bardzo dobrze jak na sytuację tego niszowego sportu w Polsce, w związku z czym nie mają powodu sądzić że zostaną na lodzie. Cenię ich dokonania, wkład w polski sport i w emocje kibiców, ale sami też z tego skorzystali i byli doceniani co najmniej należycie, w tym i finansowo. W każdej innej dyscyplinie za takie wystąpienia wobec związku wylecieliby z kadry. Tymczasem ich się jeszcze prawie przeprasza, co też świadczy o tym, że na brak uwagi i uznania nie mogą narzekać, Przygwiazdorzyli na końcu i w najmniej stosownym do tego w skali kilku lat momencie, wykorzystując popularność i fakt, że publika stanie za nimi.  

Komentarze

Popularne posty