Ilu potrzeba wiceministrów, żeby otworzyć okienko?


Zdjęcie: Łucja Michałek FB

Wiele się ostatnio dzieje w gminie Istebna. Niedawno przez media przemknęła wieść, że to pierwsza w okolicy gmina deklarująca zakaz szerzenia „ideologii LGBT”. Lada chwila stanie tam nowy posterunek Policji. Może po to, żeby lepiej gminę przed LGBT chronić? Ostatnio też powstała tam poczta. Konkretnie to agencja w Jaworzynce. Jakiś kontakt ze światem zewnętrznym musi być, jak nastąpi bojkot gminy. Konkretniej, to była z ta pocztą historia taka, że wójt Łucja Michałek we wrześniu poinformowała na fejsbuku, że powstanie oddział poczty. Teraz natomiast strona internetowa gminy powiadamia o „przywróceniu” oddziału poczty w tej miejscowości. Było to więc „przywrócenie”. Tak oto została wcielona w życie idea głównego bohatera serialu satyrycznego „Ucho Prezesa” brzmiąca: „żeby było jak kiedyś”.
Poczta ważna rzecz, dobrze że będą ją mieli mieszkańcy Jaworzynki. Za to moment jej przywrócenia, uważam, że trochę niepoważny. Przypadek sprawił, że ktoś mi w tych dniach przypomniał legendę, jak to otwierano przejście graniczne ze Słowacją w Zwardoniu i do dziś krążą po Bielsku wspomnienia biby wszech czasów, jak na tę okoliczność przyjechali z Warszawy przedstawiciele ówczesnej władzy. Nie będę pisał kto, bo partia obecnie na boku, a niektórych nie ma już pośród nas. W każdym razie z relacji wynikało, że nie było takiego przedmiotu, który by z okna hotelowego nie wyleciał, a przy ich ówczesnym języku to co słyszymy dziś na nagraniach od Sowy i Przyjaciół to gładka gadka ministrantów.
No, ale oni otwierali duże przejście graniczne. Tymczasem w Jaworzynce „przywracano” oddział poczty. I kto przywracał? Że kapela ludowa to oczywiste, w końcu dla nich urząd. Ksiądz z kropidłem? Normalka teraz. Jeden był, przy otwieraniu posterunku Policji w Wilkowicach, gdzie święciło trzech duchownych, to małe Miki. Przybyło za to trzech kandydatów na posłów. Jeden z nich to wicewójt Istebnej Ryszard Macura, więc nic dziwnego, nawet powinien tam być. Pozostali, to Stanisław Szwed i Grzegorz Puda. Co ciekawe, obaj są wiceministrami. Jeśli więc nawet marszałek sejmu Witek dała posłom wolne, ale robota rządowa… Co ja piszę? Wiceminister pracy Szwed przekazał jedno chyba stanowisko pracy, a wiceminister infrastruktury i rozwoju Puda mógł zobaczyć po drodze jak klawo się przejeżdża przez Wisłę i jak nie można alternatywnie pojechać pełną S1 do Milówki. W tym bowiem heca, że dwóch wiceministrów przyjechało otworzyć oddział poczty, składający się z jednego okienka i mieszczący w szkole podstawowej.
Mogło dojść do kumulacji, bo tego samego dnia w tej samej szkole otwierano jakąś nową pracownię. Przy kumulacji panowie ministrowie dotarliby na dwie imprezy. Ale nie. Według relacji Urzędu Gminy pracownię otwierał kto inny. Człowiek, dla którego wstęga i nożyczki nie mają najmniejszych tajemnic. Wicewojewoda Jan Chrząszcz.
Nie wiem, czy wizyta dwóch wiceministrów na otwarciu okienka pocztowego, poza oczywistością kampanii wyborczej, miała jakiś cel ukryty. Jeśli była nim wygrana w nieoficjalnym plebiscycie, to nie udało się. Nadal prowadzi otwieranie chodnika w Ślemieniu.
Zdjęcia: Gmina Istebna




  

Komentarze

Popularne posty