PiS i PO jak z Andersena
Stwierdziłem
kiedyś, a był to wniosek, nie wiem, czy trafny i inteligentny, ale
na pewno niezawisły i niezależny, iż prawdziwa i dobra sztuka oraz
twórczość ma to do siebie, że do jakiej sytuacji jej nie
zastosować jako metaforę i zobrazowanie, to pasuje. Na ten
przykład, ktokolwiek prawie że słucha piosenki „Czy te oczy mogą
kłamać”, mówi przy tym: „to o mnie”.
Spłycę, ale w tym
kontekście zawsze mi się przypomina scena z rewelacyjnego
przedstawienia pt. „Rozmowy przy wycinaniu lasu”. Macuga dostał
siekierę, która metalową (główną część) osadzoną miała w
połowie drzewca. Drwal na to: bardzo wygodne. Jak nie chwycisz,
dobrze chwycisz.
Wczoraj oglądałem
w telewizji protesty przeciwko „ustawie represyjnej sędziów”.
Jakiś facet z mównicy, nie znam nazwiska, przytaczał dla
zilustrowania sytuacji baśń J. Ch. Andersena pt. „Nowe szaty
cesarza”. Klarował, że tak teraz w Polsce jest, wciskający lipne
odzienie wmawiają królowi, jakie to piękne szaty, aż nagle
dopiero dziecko zawołało:
- Król jest nagi.
Ja sam nie
zawołałem, tylko się głośno zaśmiałem, słysząc jak skandują
protestujący w Warszawie:
- PiS jest nagi, PiS
jest nagi!!!
Śmiałem się
głośno, stwierdzając, że ktoś tu zupełnie nie skumał
porównania, albo tłum dał się ponieść emocjom, bo przecież
naga jest Polska, nie PiS. Potem jednak nieco się zmitygowałem, że
może i interpretacja ma też w sobie coś trafnego. Najgorszym
jednak okazało się to, że następne godziny przyniosły jeszcze
jedną możliwość użycia. Baśń („król jest nagi”)
zastosować można w komentarzu do postawy sejmowej opozycji, której
to posłowie nie dotarli an głosowanie, przez co środowe spacery
protestujących pod sądami zdały się psu na budę, albo nawet nie.
Komentarze
Prześlij komentarz