Kobietami Polska stoi


Kaja Godek. Foto: Monika Falej - Posłanka RP

Twierdzi się, że z kobietami u sterów władzy w Polsce słabizna, a tymczasem, czy tak jest naprawdę? No owszem, nie ma już płci niewieściej, niezależnie od ewentualnie ugruntowanych cnót, w fotelu premiera, jak kiedyś, albo na ważnych miejscach wicepremierów. Popatrzmy jednak, kto wywołuje największy ferment i emocje w kraju, kto podejmuje najbardziej wrażliwe decyzje? Na przykład Julia Przyłębska, szefowa Trybunału Konstytucyjnego, sterująca nim ponad zwyczaj. Rok temu wyprowadziła miliony ludzi na ulice. Teraz z kolei, swoim orzeczeniem postawiła naszą Mandżurię wbrew Unii Europejskiej. 

Druga persona na przykład, to Kaja Godek. Niby zwykła kobieta, zwykła matka Polka, a zebrawszy trochę podpisów pod kościołami pociągnęłam za sobą najważniejszych w kraju i wywołała największy syf parlamentarny w dziejach 30-letniej ostatni demokracji. Tej, którą ja przynajmniej, za życia mogłem śledzić. 

Można by jeszcze dołożyć Manowską, szefową Sądu Najwyższego, którą teraz ciągają za język odnośnie ostatniego orzeczenia TSUE wobec Polski. 

Rzecz jasna są to wszystko pewne pozory. Podobnie jak ogółem w kraju nie rządzi Mateusz Morawiecki tylko mniej lub bardziej jednoosobowe ciało z tyłu, tak samo i te kobiety są, za przeproszeniem, zderzaczkami dla jadących za nimi. Wypuszczone na pierwszy ogień, biorące na siebie pierwsze odium niesławy. Takie to w praktyce nasze równouprawnienie. Gównouprawnienie.  

Komentarze

Popularne posty