Ta katastrofa nie jest piękna, czyli Polska na dnie

Zdjęcie: Life Press FB

Życie potrafi zaskakiwać. Pomyślałbym wcześniej, że jebnięcie Państwa Polskiego w moralne dno odbyć się musi z hukiem. Tymczasem stało się to ostatnio i nic. Jebło po porzucaniu potrzebujących na granicy, a potem i przede wszystkim po słynnym czwartkowym wystąpieniu tego jakiegoś Kasprzaka, czy jak mu tam w Sejmie RP. Zawtórował mu Roch Kowalski. Przepraszam, Janusz Kowalski nie Roch, choć głupota taka sama i też jakby pijany był. Skądś zresztą się wzięła jazda na imię Janusz. 

W moralne dno jebliśmy bezszelestnie, jakby jesienny liść spadł na wysoką, amortyzującą trawę. Nic i nikt. Ponad połowa sejmu jebnięcie zaaprobowała, Kościół Katolicki milczy, inni też. Myślę że jebliśmy bezszelestnie, gdyż to totalne moralne dno, na którym osiedliśmy, było totalnie zamulone, co zamortyzowało i wygłuszyło upadek. Zamulone, bo nieużywane, gdyż od dziesięcioleci nikogo tu nie było.  

Komentarze

Popularne posty