Gdzie jest minister?

 


Spytano mnie niedawno, właściwie to w ostatnich dniach, kto jest teraz ministrem spraw zagranicznych? Kojarzyłem i kojarzyłem, myślałem i myślałem. Długo nie mogłem niczego skojarzyć, ani wymyślić. Zaciekawiło mnie to, bo przecież w dobie wojny hybrydowej na wschodzie, afery z Turowem i TSUE, teraz woja za wschodnią granicą (aktualizacja listopad 2022) to szczególnie istotna funkcja. Nie pamiętam, czy wyguglałem, czy skojarzyłem, że jest nim niejaki Rau, ale trwało to niemożliwie długo. Owszem, Rau, ale jak ma na imię, jak wygląda? Poprzedniego, Czaputowicza, słabo, ale jakoś czaiłem. O Waszczu nie mówiąc. Ale Raua? Za cholerę. Nie widuję, w telewizji czy radu bywają tylko wiceministrowie. W zasadzie nawet nie pamiętam jak on wygląda, ani czy się pisze Rau, czy może Rał? Po chwili jednak pomyślałem, że cóż się dziwić? To kolejna przesłanka ku stwierdzeniu że polityka zagraniczna to coś, czego dla PiSu mogłoby nie być i w zasadzie chyba nie ma. Sfera zupełnie nieważna. Jej nieważność, oprócz enigmatyczności Raua, uwidacznia się tym, że z nikim zza granicy nie udaje się im porozumieć. 

Komentarze

Popularne posty