Podróże Salamandrą - Podlasie bez info



Bardzo zbieżne z moimi obserwacjami okazały się niedawne słowa "Grabarza" ze Strachów na Lachy i Pidżamy Porno, na temat Podlasia:

"Podlasie. Powiedzieć że tu jak w rollercoasterze to i tak nie odda się pełni dysonansów, którym człek się tu poddaje. Ktoś chce cię zabić na pasach bo jest wściekły, że ma nich jesteś… Całe miasto w unijnych flagach - PiS free zone… Chcesz zrobić zdjęcie barber shopu dla kumpla barbera, z wnętrza wyskakuje złowrogi drab, i pyta kto mi pozwolił robić zdjęcia obiektu… widocznie jest to istotny obiekt o znaczeniu strategicznym" - czytamy na jego insta.

Ja również uznaję od dawna Podlasie za rejon pełen sprzeczności, gdzie obok miejsc oraz sytuacji praktycznych i uroczych, bywają miejsca i sytuacje trudne. Istne Eldorado dla dziennikarskiej gównoburzy. U urokach pisałem między innymi TU i TU. Ta druga strona?

Praktycznie od początku naszej letniej podroży po tym województwie zwróciłem uwagę na kulawość funkcjonowania publicznych Informacji Turystycznych, a więc punktów ważnych dla rejonów na turystykę nastawionych. A przecież przez Podlasie tych turystów przewija się coraz więcej. Owszem, jest google maps itd, ale samorządy też powinny o te kwestie dbać. Po raz pierwszy natrafiłem na to już w Sejnach. Tam informacja kiedyś znajdowała się w budynku Muzeum Ziemi Sejneńskiej i Biura Poselskiego posła PiS Jarosławia Zielińskiego. Tak, tego od confetti. Informacja kiedyś była osobowa. Potem zainstalowano monitor z informacją elektroniczną, ale też już nie działa.



Pomiędzy meczetami odwiedziliśmy
Krynki. Tam Informacja Turystyczna funkcjonuje w Gminnym Ośrodku Kultury i Sportu, czyli dawnej synagodze. O 17.30 jednak było już zamknięte.



Na weekend odwiedziliśmy Supraśl. Jednym z pierwszych punktów, jaki ściągnął mój wzrok, to tabliczka Informacji Turystycznej, na tyłach monasteru, obok znanego krzyża założycielskiego. Poszedłem więc tejże informacji o mieście zaciągnąć. Okazało się, że jest tam już tylko sklep z pamiątkami. Pani obsługująca sklep ewentualnie informacji udziela, ale priorytetem jej handel.



Ubaw miałem niemały po tym, jak przejeżdżaliśmy przez miejscowość Narew. Tam też wyłowiłem tabliczkę informacji. Tkwiła jeszcze na murze budynku, po którym widać było, że najpierw miał drzwi, potem monitor w ścianie, a teraz już nawet monitor jest zamurowany. 



Zaskoczyło nas też białowieskie Centrum Turystyki i Promocji "Kraina Żubra", opatrzony tabliczką, o jakich mowa wcześniej. Piękny, wypasiony i nowoczesny, duży budynek. Cóż z tego, skoro czynne w lecie w tygodniu zaledwie do 15.30. Co ciekawe, można było wystawić poza godzinami, w stojaczkach, rozmaite reklamy, ale foldery o puszczy już nie.






Sprawę ratowała trochę informacja w GOK w Janowie Podlaskim. Nie było tam może specjalistycznego, temu poświęconego tylko punktu, ale panie, zapytane, akurat to działanie uznały za priorytet.   

Komentarze

Popularne posty